Montag, 28. März 2011

W OBRONIE KRZYSZTOFA WYSZKOWSKIEGO I HISTORYCZNEJ PRAWDY


Oświadczenie byłych działaczy Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża

W kwietniu 1978 roku Krzysztof Wyszkowski zapoczątkował działalność Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża. W deklaracji założycielskiej zapisano między innymi: „Wolne Związki Zawodowe deklarują swą pomoc i opiekę wszystkim pracownikom bez różnicy przekonań czy kwalifikacji”. Tej dewizie działacze związków pozostali wierni aż do zawieszenia działalności grupy, czyli do powstania pierwszej Solidarności. Broniliśmy wszystkich, którzy tej obrony potrzebowali, nawet tych, których wcześniejsze postępowanie nie budziło całkowitego zaufania. Wśród takich osób był również Lech Wałęsa, w którego obronie stawało wielu z nas, w tym Krzysztof Wyszkowski.
W tamtych ponurych czasach komunistycznej dyktatury zdawaliśmy sobie sprawę z faktu, że sądy były często jedną z najbardziej haniebnych części machiny totalitarnego terroru. Tak więc uważaliśmy za nie możliwe pozostawienie potrzebujących, w ich samotnej walce z tym bezlitosnym narzędziem opresji. Większość z tych, którzy skorzystali z naszej pomocy, w dalszym swoim życiu udzielało pomocy innym, powielając tym samym ideę, która była celem powstania i działania związków.
Zdarzały się jednak niechlubne wyjątki. Jednym z nich okazał się Lech Walesa, który odpłacił nam zdradą, a jego tchórzostwo nie pozwoliło mu tego postępku naprawić, kiedy dano mu ku temu szansę. Kiedy wydawało się, że upadek jego charakteru jest już całkowity, on posunął się jeszcze dalej, przekraczając granice wszelkiej przyzwoitości. Od lat jesteśmy świadkami jego sądowej krucjaty wobec tych wszystkich, którzy w przeciwieństwie do niego mają odwagę mówić prawdę. Symboliczną ofiarą tych napaści stał się Krzysztof Wyszkowski. Ten sam, który przeszło trzydzieści lat temu rozpoczął działalność pomocy potrzebującym, w tym Lechowi Wałęsie.
Działacze Wolnych Związków zdążyli już dawno przyzwyczaić się do rożnych przejawów podłości i zdrady. Tym razem jesteśmy świadkami sytuacji wyjątkowo bolesnej. W dzisiejszej rzeczywistości, która miała nam wszystkim zapewnić niezbywalne prawa, w tym prawo do wolności słowa i sprawiedliwych sądów, przyglądamy się z przerażeniem sytuacji, w której niezależne ponoć sądy, stają się jawnym narzędziem prześladowania obywateli przez klikę uprzywilejowanych zdrajców.
Pamiętamy czasy, kiedy równie haniebne wyroki, jak te których świadkami jesteśmy dzisiaj, przynoszono w teczkach bezpośrednio z siedziby bezpieki.  Wówczas motorem tak ohydnych postaw sędziów były: strach, karierowiczostwo czy zwyczajna pazerność. Nie chcemy domyślać się co motywuje niektórych dzisiejszych sędziów do takich samych skandalicznych postępków. Chcemy jednak zwrócić się do tych przedstawicieli tego szczególnego zawodu, dla których to co robią jest powołaniem, a nie droga do chwiejnej kariery poprzez wysługiwanie się wątpliwego charakteru klikom złodziei naszej wolności. Wierzymy, że jest w naszym kraju wielu sędziów, dla których ich pozycja jest wyrazem społecznego zaufania i dla których niewyobrażalnym jest to zaufanie nadużyć.
Zwracamy się do nich, aby nie tylko nie akceptowali postaw sędziów pokroju Romana Kowalkowskiego, ale aby znaleźli w sobie odwagę, by się im zdecydowanie przeciwstawić. Tak jak wielu Polaków musiało niegdyś znaleźć odwagę, by walczyć o kraj w którym oni sami mogli by budować dla nas instytucje niezależnego sądownictwa.
Kiedy w sierpniu 1980 roku zwracaliśmy się do stoczniowców trójmiasta, aby stanęli w obronie zwolnionej z pracy Anny Walentynowicz, pisaliśmy do nich aby pamiętali, że w tamtym momencie ofiarą była pani Ania, a każdego następnego dnia mógł nią być każdy z nas. Ta zasada jest dziś tak samo aktualna jak wówczas. Dzisiaj ofiarą tego bezprawia jest Krzysztof Wyszkowski, jutro może być każdy z nas.
Ta sprawa to nie konflikt miedzy Krzysztofem Wyszkowskim i Lechem Wałęsą, to konflikt między prawdą, a kłamstwem. To jest jawny atak na nasze podstawowe prawa. Przypominamy, że wystarczającym powodem do skazania założyciela Wolnych Związków Zawodowych było dawanie świadectwa prawdzie.
Zwracamy się więc do wszystkich rodaków, dla których prawda jest wartością, aby nie pozostali wobec tego ataku obojętni. Możemy i musimy bronić się razem i czynić to jak niegdyś niezależnie od różnicy przekonań. Nikt z nas nie może uważać się za wolnego, kiedy atakowane są nasze absolutnie podstawowe prawa obywatelskie.
Andrzej Bulc
Jan Karandziej
Kazimierz Maciejewski
Andrzej Runowski
Lech Zborowski
28 marca 2011

Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen